~~ Lilly ~~
Już myślałam, że koszmary się skończyły. Tak dawno ich nie było a jednak się myliłam.. Obok mnie przechodzili ludzie i ciągle powtarzali:
- Dlaczego mi nie pomogłaś? Dlaczego? Było tyle znaków. To się wydarzy w dniu 17 urodzin. Możesz tego uniknąć.
Zaczęłam biec za dziwnie znajomo wyglądającym chłopakiem. Dotarłam na cmentarz. Było tam ponuro, ciemno, strasznie. Chłopak ciągle powtarzał słowa które mówili ci ludzie przed chwilą, jakby był w transie.
- Kim ty jesteś? - zapytałam krzycząc - Ja cie nie znam !!
Chłopak zniknął. Chodziłam jeszcze przez chwile po cmentarzu szukając chłopaka ale on jakby wyparował. Poszłam do wyjścia gdy nagle niedaleko mnie pojawiła się jakaś dziwna postać i zaczęła iść w moją stronę.
- To się stanie w dniu twoich 17 urodzin ! Możesz tego uniknąć !! Musisz tylko znaleźć……
Obudziłam się z krzykiem. Nagle przed moimi oczami pojawiła się Jo.
- Nie chciałam cię wystraszyć - powiedziała
- Spoko - powiedziałam - to był koszmar.
Wstałam i poszłam do łazienki obmyć twarz zimną wodą. Po chwili byłam z powrotem w pokoju. Widząc, ze ochłonęłam twarz Jo pojaśniała.
- Dobra to teraz opowiadaj ze szczegółami o twojej wczorajszej randce i nie mów mi, ze to nic takiego - pogroziła palcem.
- Dobra, dobra - odpowiedziałam.
Zaczęłam opowiadać, nie omijając szczegółów jak kazała Jo. Z twarzy mojej przyjaciółki nie schodził uśmiech. Przez to wspominanie ja tez się uśmiechałam. Gdy skończyłam Jo zaczęła mówić.
- Czyli było fajnie - powiedziała - ja tez bym tak chciała.
- Było lepiej niż fajnie.
- Wiesz, że odkąd zaczęłaś opowiadać ciągle się rumienisz na wzmiankę o nim wiesz ? - zapytała a ja walnęłam ją poduszką.
I tak rozpoczęła się wojna. Siedziałyśmy tak jeszcze w pokoju i rozmawiałyśmy przez dłuższy czas.
~~ Lucas ~~
Wymieniliśmy się numerami telefonu i poszła. Patrzyłem jak odchodzi i nie mogłem uwierzyć, że to się stało. Było niesamowicie. Ruszyłem w stronę mojego domu rozmyślając kiedy znów ją zobaczę. Gdy wszedłem do domu cały w skowronkach, ze swojego pokoju wybiega moja dziewięcioletnia siostra Alison.
- Cześć mała - powiedziałem przytulając ją.
- Jak tam randka? - zapytała - Fajnie było? Trzymaliście się za ręce?
- Fantastycznie - odpowiedziałem śmiejąc się - Tak, trzymaliśmy się za ręce.
Przypomniałem sobie jak wziąłem Lilly za rękę a ona się zarumieniła. To było słodkie. Poszedłem do pokoju, przebrałem się i położyłem do łóżka, ale nie mogłem zasnąć. Ciekawe czy ona ma tak samo. W końcu po długich staraniach usnąłem.
________________
Macie tu 7 rozdzialik a ja idę pisać kolejny :D Życzcie mi powodzenia <3 Miłego czytania i zachęcam do komentowania.
Rozdział świetny. Ten sen mnie intryguje. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńWow :D ciekawy sen hm.. Czeekam co wydarzy sie dalej ^^
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem o co chodzi z tymi snami ..
OdpowiedzUsuń