- Jestem - powiedziałam wchodząc
- Heej kochanie - przywitała mnie mama z uśmiechem - jak było?
- Fajnie - powiedziałam i skierowałam się w stronę schodów.
Weszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Rozmyślałam nad tym co powiedział mi Lucas. Czy to miało związek z tymi snami? Z tym co mówili ci ludzie i ta czarna postać? Nie wiedziałam dlaczego to się stało. żeby się odstresować zadzwoniłam do Jo.
- Hej - powiedziałam - Wyjdziemy gdzieś dzisiaj?
- Możemy jutro? - zapytała - Dzisiaj już się z kimś spotykam.
- Z kim? - zapytałam
- Z Nikiem - powiedziała - Wpadł na mnie na ulicy i zaprosił na randkę.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? - zapytałam z niedowierzaniem
- Chciałam ci powiedzieć po randce - powiedziała
- No dobra skoro nie masz czasu to okey - powiedziałam i się rozłączyłam
Założyłam słuchawki, puściłam głośno muzykę, usiadłam na podłodze i oparłam się o łóżko. Nagle jakby muzyka ucichła i usłyszałam ten głos. Głos ze snu. Mówił to co we śnie. “ Znajdź dziennik”. Przed chwile myślałam, ze śnie ale nie. to było na prawdę. Poderwałam się na nogi.
- Kim jesteś? Gdzie jesteś? Halo? Dlaczego cię słyszę? - krzyczałam
Usłyszałam jak ktoś wbiega po schodach. W drzwiach stanęła mama.
- Co się dzieje? - zapytała - Dlaczego krzyczysz?
- Chyba mi się coś przewidziało - powiedziałam - Przepraszam
Uspokoiłam mamę i w końcu wyszła. Bałam się, że znów usłyszę ten głos więc ubrałam dresy i poszłam biegać. Bieganie mnie uspokaja. Nagle poczułam jak czyjeś silne ramiona mnie zatrzymują.
- Zwolnij trochę ! - powiedział Lucas - Gdzie się tak spieszysz?
- Przepraszam - powiedziałam
- Nie masz za co - powiedział - powiesz mi co się dzieje?
- Nie wiem co się dzieje - powiedziałam - Siedziałam w pokoju i nagle usłyszałam ten głos z moich snów. Zaczęłam krzyczeć ale nie odpowiedział. Przybiegła mama i się wymigałam ale nie mogłam usiedzieć w domu i poszłam pobiegać. Resztę znasz.
Przytulił mnie a po moim policzku spłynęła łza, a za nią kolejne. Podniosłam głowę w tym samym momencie do Lucas. Zobaczył, że płaczę i pozbył się łez swoją dłonią.
- Nie płacz - powiedział
Popatrzyłam na niego i po chwili złączyłam nasze usta. Pogłębił pocałunek. Odsunęłam się i lekko uśmiechnęłam.
- Dziękuje - powiedziałam - Dzięki tobie jest mi o wiele lepiej.
- Odprowadzić się do domu? - zapytał
- Możemy jeszcze chwile pochodzić a dopiero potem iść do domu? - zapytałam go
- Jasne - powiedział, pocałował mnie i potem ruszyliśmy przed siebie.
Krążyliśmy niedaleko mojego domu. Po około godzinie chodzenia Lucas odprowadził mnie pod dom. Pożegnaliśmy się i poszedł w stronę swojego. Weszłam do domu i od razu skierowałam się na górę do łazienki. Umyłam się i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam książkę, położyłam się na łóżku i zaczęłam czytać.
Wieczorem przed spaniem dostałam SMSa od Lucasa “ Widzimy się jutro? Co powiesz na kino?”, moja odpowiedź brzmiała “Jasne, będziesz o 17?”. Odpowiedź przyszła szybko “Będę punktualnie. Dobranoc :* “. Szybko wystukałam “Dobranoc <3” I poszłam spać. ____________________
Tak jak mówiłam następny rozdział. Ja lecę pisać kolejny a wy komentujcie !! :D
Ciesze się, że udało ci się go wstawić. Czekam na next i życzę weny.
OdpowiedzUsuńMega znalazłam twój blog godzinę temu i przeczytałam wszystko od tak <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że go wstawiłaś. :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny, czekam na następny
Świetny rozdział ^^ czekam na następny
OdpowiedzUsuń