środa, 15 kwietnia 2015

Rozdział 19

Pokazał się na środku ulicy. Cały na czarno. Jedna rzecz przykuła moją uwagę a mianowicie oczy. Znałam te szaro-niebieskie oczy ale nie wiedziałam skąd. Twarz była jakby zamazana, nie wiedziałam do kogo należy. Zaczął mówić.
  • Teraz wszystko się zmieni. Musisz nauczyć się z tym żyć. Gdy znajdziesz dziennik wszystkiego się dowiesz. Znajdź go! Znajdź dziennik!
  • Jaki dziennik? - zapytałam - Kim jesteś? Co się zmieni? Mogę o tym komuś powiedzieć? Powiedz mi!!!
Zjawa nie odpowiedziała tylko rozpłynęła się w powietrzu.
Obudziłam się i chyba znowu krzyczałam bo słyszałam jak ktoś wbiega po schodach. Mama po chwili stała w drzwiach.
  • Znowu? - zapytała z troską
  • Tak - powiedziałam - możesz już iść, nic mi nie jest.
  • Dobrze - powiedziała mama odwracając się i idąc w stronę swojego pokoju.
Jeszcze chwilę posiedziałam na łóżku aż wszystkie złe emocje mnie opuszczą i położyłam się spać. Miałam trudności ze snem bo wciąż bałam się, ze znowu mi się to przyśni ale jednak zmęczenie wygrało i snęłam.
Obudziło mnie wołanie. Wstałam i zeszłam na dół do pokoju gdzie była moja mama.
  • Co tak wcześnie? - zapytała - Nie możesz spać?
  • Przecież  mnie wołałaś - powiedziałam nie wiedząc o co chodzi
  • Nie wołałam - powiedziała
  • Może mi się przyśniło - powiedziałam - No nie ważne i tak już nie zasnę. Pomóc ci w czymś?
  • Nie ma w czym - powiedziała moja mama - Jak będę coś potrzebować to cię zawołam.
  • Okey - powiedziałam i odwróciłam się w stronę schodów - A no tak miałam ci powiedzieć. Dzisiaj o 17 wychodzę.
  • Z Lucasem? - zapytała mama z chytrym uśmieszkiem
  • Tak, z Lucasem - powiedziałam i się lekko zarumieniłam. Miałam nadzieje, ze nie zauwazyła.
Poszłam do swojego pokoju, wzięłam książkę w rękę, usiadłam na podłodze przy łóżku, puściłam muzykę i zaczęłam czytać. Czas bardzo szybko mijał.Mama weszła do mojego pokoju i powiedziała, ze zaraz będzie Lucas bo dochodzi 17. Zaczęłam sprintem latać po pokoju i się przebierać i ogarniać. usłyszałam dzwonek do drzwi i głos Lucasa jak wita się z moją mamą. Mama powiedziała mu, ze jeszcze się szykuje. Wyskoczyłam z pokoju i zaczęłam zbiegac ze schodów. Nie zauważyłam ostatniego schodka i wiedziałam, ze zaraz zderzę się z podłogą. Krzyknęłam. Po chwili leżałam już na podłodze. Czułam straszny ból w prawej kostce. Usłyszałam, że Lucas i mama podbiegają do mnie.
  • Boże kochanie nic ci nie jest? - zapytała mama - przyniosę lód.
  • Lilly!! - krzyknął Lucas - nic ci nie jest?
  • Strasznie boli mnie noga - powiedziałam
  • Może być złamana - powiedział Lucas - albo tylko stłuczona.
Lucas przeniósł mnie na kanapę. Obłożyłam nogę lodem.
  • Chyba nie dasz radę jechać - oznajmił Lucas.
  • Dam radę - powiedziałam - Tylko będziemy szli wolniej.
  • Nie będziesz szła - powiedział z uśmiechem - będę cię nosił
Posiedziałam jeszcze trochę na kanapie i potem Lucas wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu. Zawiązał mi oczy opaską i zaczęliśmy jechać. Nie chciał mi powiedzieć gdzie jedziemy. Po dość długiej przejażdżce w końcu Lucas stanął. Wyszłam z samochodu i poczułam silne ręce podnoszące mnie. Szliśmy tak chwilę. Lucas posadził mnie na trawie i zdjął opaskę. To było to. To było nasze miejsce. Lucas rozłożył koc, położył koszyk na trawie i usiadł obok mnie.

  • Podoba się? - zapytał uśmiechając się do mnie
  • Bardzo - powiedziałam i się do niego przytuliłam
____________________

Pam Pam Pam nowy rozdział ! :D Komentujcie!

2 komentarze:

  1. Rozdział świetny, choć muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś więcej na tą niespodziankę. Lukas taki romantyczny z tą nogą. Intryguje mnie ten sen. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń