środa, 8 kwietnia 2015

Rozdział 12

~~ Lilly ~~
Obudził mnie telefon. Sięgnęłam po komórkę i zobaczyłam kto zdzwoni. Kto by inny jak nie moja przyjaciółka.
  • Halo? - zapytałam - Ja śpię.
  • Jeszcze? Jest 12! - odpowiedziała - No dobra nie ważne. Opowiadaj i to szybko! Jak było?
  • Co?? - zapytałam jeszcze nie przyswajając wiadomości. Musiałam się rozbudzić - Aaa tak. Było super. Siostra Lucasa ma jakieś 9-10 lat i jest bardzo miła tak samo jak mama. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy było bardzo miło. Ale jedno mnie zastanawia.
  • Co?? - zapytała Jo nie mogąc wytrzymać
  • Mama Lucasa chciała za proponować mu wino ale tak jakby sobie coś złego przypomniała i wg nie dokończyła zdania. Potem między Lucasem i jego mamą było jakieś dziwne napięcie.
  • Nie wiesz o co mogło chodzić?
  • Nie - powiedziałam - ale spróbuje się dowiedzieć
Ubrałam dresy i poszłam pobiegać. Biegłam między blokami i nagle zobaczyłam, ze jestem niedaleko biblioteki. Postanowiłam do niej wejść. Weszłam do środka, było tam dziwnie cicho. Rozumiem, ze to biblioteka ale ta cisza aż ogłuszała. Przywitałam się z bibliotekarką i ruszyłam w stronę regałów. Uderzyłam w coś. Popatrzyłam w dół. Zetknęłam się z nogą..Lucasa. Chłopak uśmiechnął się na mój widok i wstał.
  • Cześć - powiedział i pocałował mnie w policzek.
  • Heej - odpowiedziałam uśmiechając się
  • Przejdziemy się? - zapytał chłopak
  • A może pójdziemy do mnie?
  • Okey - odpowiedział
Wyszliśmy z biblioteki i poszliśmy do mnie. Mamy nie było w domu,więc chyba poszła do sklepu.
  • Jesteś głodny?- zapytałam
  • A co, będziesz gotować? - zapytał i zaczął się śmiać - Nie otruję się?
  • Haha - zaczęłam się śmiać razem z nim - chyba aż tak źle nie gotuję.
  • No dobra, pomogę ci - oznajmił
  • Umiesz gotować? - zapytałam z niedowierzaniem
  • Nauczyłem się patrząc jak mama gotuje. To co robimy?
  • Naleśniki? - zapytałam
  • Dobry wybór - powiedział
Przygotowaliśmy wszystko co będzie potrzebne, czyli miskę, mąkę,mleko i jajka. Pożałowałam, ze wyciągnęłam mąkę bo ta po chwili była na mojej twarzy. To oznaczało wojnę. Wzięłam trochę mąki do ręki i rzuciłam w Lucasa. Po chwili byliśmy cali biali. Gdy chłopak wziął do ręki jajko i popatrzył się na mnie z uśmiechem od razu wiedziałam co chce zrobić i zaczęłam uciekać. Goniliśmy się po całej kuchni. Na końcu i tak jajko wylądowało na mojej głowie. Nie mogliśmy przestać się śmiać. Podłoga była śliska i straciłam równowagę. Poczułam, silne łapiące mnie ramiona. Popatrzyłam w piękne zielone oczy i od razu zapragnęłam, żeby ta chwila nigdy się nie kończyła. Lucas chyba poczuł to samo bo mnie nie puszczał. Zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Pragnęłam go pocałować gdy nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Poderwałam się na równe nogi.
  • Lilly wróciła… - zaczęła mama ale nie skończyła bo popatrzyła w nasza stronę- Co się tu dzieje? Dlaczego wszędzie jest mąka?
  • Dzień dobry - powiedział Lucas i uśmiechnął się do mojej mamy która tylko odwzajemniła uśmiech.
  • Robimy naleśniki - oznajmiłam mamie
  • Dobra nie przeszkadzam wam - powiedziała mama śmiejąc się do nas - tylko posprzątajcie tu później.
Mama postawiła zakupy na blacie i poprosiła jeszcze tylko, żebyśmy rozpakowali a sama poszła do pokoju. Gdy mamy nie było już widać Lucas odwrócił się w moją stronę i szeroko się uśmiechnął.
  • Na czym skończyliśmy? - zapytał a ja uderzyłam go łokciem w bok i zaczęliśmy się śmiać.
Po usmażeniu naleśników co zajęło nam trochę czasu bo co chwile się zaczepialiśmy, usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Naleśniki były przepyszne. Lucas chyba podzielał moje zdanie bo zajadał z uśmiechem. Czy ten chłopak nigdy się nie smuci? Nigdy nie widziałam go smutnego. Po zjedzeniu poszliśmy do mojego pokoju. Lucas zgodził się poczekać gdy ja poszłam do łazienki się umyć. Musiałam zmyć z siebie mąkę i jajko. Po 10 minutach wyszłam spod prysznica i ubrałam nowe ciuchy. Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam, ze Lucas ogląda zdjęcia stojące na szafce. Usłyszał, ze wyszłam i się odwrócił.
  • Kto to? - zapytał
  • To mój brat - odpowiedziałam i od razu posmutniałam i zwiesiłam głowę na dół.
  • Gdzie on jest? - chciał wiedzieć Lucas.
Usiadłam na łóżku a po chwili on usiadł obok mnie.
  • On nie żyje - powiedziałam a do oczu napłynęły mi łzy - popełnił samobójstwo.
Chłopak przytulił mnie gdy zobaczył łzy spływające po moim policzku.
  • Przepraszam - powiedział - nie chciałem
  • Nic się nie stało - powiedziałam i podniosłam głowę by znów zobaczyć te oczy.
Siedzieliśmy jeszcze trochę u mnie na łóżku a potem Lucas musiał iść. Umówiliśmy się na jutro i poszedł.
____________________
Dopiero wróciłam ze szkoły i umieram :( Macie tu 12 rozdział. Mam nadzieje, że się podoba. Komentujcie bo nie wiem czy mam dalej pisać.

3 komentarze:

  1. Rozdział cudny. Proszę nie umieraj co ja będę czytać jak nam umrzesz? Jak przestaniesz pisać to cię osobiście poćwiartuje, mówie serio.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba podoba <3 Mmm naleśniki.. ^.^ Czekam na następny rozdział ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Wojna na jedzenie :P szkoda mi tego brata :(

    OdpowiedzUsuń