~~ Lilly ~~
Nigdy nie widziałam tak pięknego zachodu słońca. Siedzieliśmy z Lucasem na kocu wtuleni w siebie.Siedzieliśmy w ciszy gdy usłyszałam jak wypowiada moje imię.
- Co jest? - zapytałam
- Przecież nic nie mówiłem - powiedział i popatrzył na mnie z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Przecież słyszałam jak mówisz moje imię - powiedziałam.
- Nic nie mówiłem - powiedział
To było dziwne. Przecież wiem co słyszałam. Tak samo było dzisiaj rano. Moja mam mnie wołała a potem się tego wypierała.
- To jest dziwne - powiedziałam ciągle o tym myśląc - jeszcze te koszmary.
- Jakie koszmary? - zapytał Lucas ciekawy.
Zapomniałam że nic mu nie mówiłam. Teraz muszę mu powiedzieć.
- Od śmierci Petera mam koszmary - zaczęłam - nie wiem o co w nich chodzi. Ludzie przechodzą obok mnie i ciągle powtarzają “ To się stanie w dniu 17-tych urodzin” albo pytają dlaczego im nie pomogłam. Potem pojawia się postać ubrana cała na czarno i mówi żebym znalazła jakiś dziennik. Nawet nie wiem kto to jest. Ostatnim razem rozpoznałam kolor oczu. Wiem, ze kojarzę te oczy ale nie wiem skąd. W moje urodziny nic się nie stało więc to chyba dobry znak ale dalej nie wiem co te sny mogły oznaczać.
- Jak nic się nie stało to chyba nie warto się tym przejmować - powiedział Lucas i mocniej mnie przytulił.
- Chyba masz rację - powiedziałam
- A tak wg to jak noga? - zapytał z troską - Dalej boli?
- Tak, ale jest lepiej. - powiedziałam - To chyba tylko stłuczenie. W domu zawinę bandażem i będzie dobrze.
Po zjedzeniu wszystkich pyszności z koszyka zaczęliśmy się zbierać. Lucas zaniósł mnie do samochodu. Odwiózł mnie pod dom. Pocałował mnie na pożegnanie i pomógł mi wejść do domu. Potem odjechał a ja nie mogłam się doczekać kiedy zobaczę go ponownie. Weszłam do środka i usiadłam na kanapie. Poprosiłam mamę żeby usztywniła mi nogę bandażem a ja w tym czasie streszczę jej jaką niespodziankę miał dla mnie Lucas. Po skończeniu poszłam do swojego pokoju. Najgorzej było wchodzić po schodach. Położyłam się na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
~~ Lucas ~~
Obudziłem się o 10. Poszedłem do salonu gdzie siedziała już mama z Alison i oglądały telewizję. Przywitałem się z nimi i dołączyłem do nich.
- Zaraz idę do pracy - powiedziała mama - dzwonili żebym przyszła wcześniej.
- Okey - powiedziałem
- Pójdziesz dzisiaj ze mną do parku? - zapytała Alison
- Jasne - odpowiedziałem - Po południu. Wejdziemy jeszcze do biblioteki, okey?
- Dobra - powiedziała moja siostra szczerząc się
___________________________
Macie tu 20 rozdział :D Jak się podoba? Komentujcie!!
Rozdział ekstra. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńHmm czyżby to była Lilly ? ^.^ dawaj neexta !!! <3 <3
OdpowiedzUsuńFajny rozdział ^^..
OdpowiedzUsuńNiedawno przeczytałam wszystkie rozdziały. Naprawdę ciekawe opowiadanie. Jestem ciekawa o co chodzi z związku z Lilly.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)