~~ Lilly ~~
Było ciemno. Słyszałam tylko stłumione głosy i kroki ludzi idących w moją stronę.
- To się stanie w 17-ste urodziny! Lilly ! Musisz nauczyć się z tym żyć! To się stanie w 17-ste urodziny! Pamiętaj !
Głosy trochę się wyostrzyły. Ciągle powtarzali te same zdania, jakby byli w transie. Nie wiedziałam o co chodzi.
- Co się stanie w moje urodziny ??? - krzyczałam- Co?? Odpowiedzcie mi !!!!
Nagle zobaczyłam mężczyznę wyróżniającego się z tłumu ludzi. Nie widziałam jego twarzy ale wiedziałam ze skądś ją znam.
- Dzień twoich 17-stych urodzin będzie wyjątkowym dniem ! Wtedy wszystko się zmieni. Jeśli chcesz to opanować musisz znaleźć dziennik..
Otworzyłam oczy i nade mną stała zaniepokojona mama.
- Dzięki bogu - powiedziała - obudziłaś się.
- Co się stało? - zapytałam - Dlaczego tu jesteś?
- Krzyczałaś - odpowiedziała ze smutkiem - to znowu ten koszmar?
- Tak - powiedziałam - dawno go nie miałam. Możesz już iść, nic mi nie jest.
- Dobrze - powiedziała i zaczęła iść w stronę drzwi - spróbuj zasnąć.
Łatwo było jej to mówić. położyłam się i próbowałam zasnąć. Na marne. Wzięłam słuchawki i włączyłam muzykę. Siedziałam tak chyba 1,5 godziny. Wiedziałam, ze Lucas nie odpisze bo o tej godzinie śpi ale i tak chciałam do niego napisać. “Śpisz?”- wysłałam wiadomość. Ku mojemu zaskoczeniu po chwili przyszła odpowiedź. “ Nie mogę spać, ciągle myślę o jednej dziewczynie”. Zaśmiałam się i szybko napisałam “ O jakiej to dziewczynie tak rozmyślasz?”.
Po krótkiej przerwie dostałam odpowiedź “ Jest prześliczna, ma brązowe włosy i oczy. Gdy się uśmiecha pokazuje swój słodki dołeczek w jednym policzku. Ta dziewczyna zawróciła mi w głowie”. Po przeczytaniu tego sms’a nie mogłam przestać się uśmiechać. Ten chłopak jest niesamowity. Wystukałam szybko “ Szczęściara” i wysłałam. Znowu spróbowałam zasnąć i w końcu mi się udało.
Obudziłam się dopiero o 10. Zeszłam na dół, nie przebierając się.
- Jak spałaś? - zapytała mama - Miałaś jeszcze koszmary?
- Koszmarów nie było - powiedziałam - ale miałam problem z zaśnięciem przez dłuższy czas.
Zjadłam kanapki które przyszykowała mama i poszłam do siebie. Poszłam pod prysznic. Kiedy poczułam gorącą wodę spływającą po moim ciele od razu poczułam się lepiej. Niestety każde przyjemności kiedyś się kończą. Wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem. Zamarłam. Usłyszałam z dołu jak mama gada z Lucasem. Podeszłam szybko do szafy, wybrałam pierwsze lepsze spodnie i bluzkę i się ubrałam. Zeszłam na dół. Lucas popatrzył w moją stronę i się uśmiechnął.
- Właśnie prosiłem twoją mamę o pozwolenie na nasza wycieczkę - powiedział chłopak
- Jaką wycieczkę? - zapytałam
- Niespodzianka - powiedział z figlarnym uśmiechem - ubieraj buty i jedziemy.
- Zgodziłaś się na to? - popatrzyłam na mamę
- Tak - powiedziała i się uśmiechnęła
Pożegnaliśmy się z moją mamą i ruszyliśmy w kierunku granatowego Mustanga zaparkowanego przed moim domem.
- To twój? - zapytałam
- Mojego taty - powiedział - zostawił mi go .
Wsiedliśmy do samochodu i Lucas zaczął jechać.
- Powiesz mi gdzie jedziemy? - zapytałam i uśmiechnęłam się do niego
- Masz bardzo ładny uśmiech ale to nie wystarczy, żebym ci powiedział gdzie jedziemy - odpowiedział
Czyli mi nie powie. Będę musiała to przeżyć. Dopiero po jakiś 40 minutach byliśmy na miejscu. Widziałam tylko las.
- Wywiozłeś mnie do lasu? - zapytałam
- Nie - odpowiedział - spokojnie zaraz zobaczysz. Musimy iść kawałek na piechotę bo samochód nie pojedzie.
Ruszyliśmy przez las. Z daleka widziałam jakby wodę.
- Czy to jest jezioro? - zapytałam
- Czy ty nie możesz poczekać aż tam dojdziemy? Ale ta to jest jezioro - powiedział
Po chwili znaleźliśmy miejsce dla siebie. Lucas rozłożył koc i się na nim położyliśmy. Widok był niesamowity.
- Dziękuje, ze mnie tu zabrałeś - powiedziałam i się do niego przytuliłam
- To będzie nasze miejsce - powiedział razem się uśmiechnęliśmy.
Odwróciłam się w jego stronę, popatrzyłam w jego zielone oczy i zbliżyłam swoją twarz do jego. Musnęłam wargami jego usta i od razu zapragnęłam więcej. Wplotłam dłonie w jego włosy a on pogłębił pocałunek. Był namiętny, czuły. Nie chciałam go przerywać, ale kiedyś trzeba było. Lucas pierwszy się odsunął. Uśmiechnął się do mnie promiennie i jeszcze raz leciutko musnął moje wargi.
- Lilly? - powiedziałem
- Tak? - zapytałam nie wiedząc o co chodzi
- Zakochałem się w tobie - powiedział z lekkim nieśmiałym uśmiechem
- A ja w tobie - powiedziałam zgodnie z tym co czułam. W końcu powiedziałam to na głos.
Chłopak uśmiechnął się szeroko po czym odnalazł moje usta i przywarł do nich swoimi. Siedzieliśmy tak jeszcze wtuleni w siebie jakiś czas. Nic nie może niestety wiecznie trwać.
Zabraliśmy swoje rzeczy i poszliśmy do samochodu.
________________________
Łapcie 15 rozdzialik a ja lecę pisać następne bo jakoś nie miałam weny i nie pisałam :/ Komentujcie !
Słodki rozdział ^.^ Daawaj nexta ! <3
OdpowiedzUsuń"Nic nie może przecież wiecznie trwać " heheheh ^^ jest taka piosenka :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Cudna randka i jeszcze ten koszmar. Ciekawe co sie stanie w te urodziny. Czekam na next.
OdpowiedzUsuń