~~ Lilly ~~
Obudziłam się rano. Zeszłam na dół gdzie mama już siedziała na kanapie i piła kawę. Gdy mnie zobaczyła, wstała i podeszła do mnie.
- Dobrze spałaś? - zapytała
- Bardzo - powiedziałam
- Wszystkiego Najlepszego kochanie - powiedziała i się uśmiechnęła
- Dziękuje - powiedziałam i ją przytuliłam.
- Dzwoniła Jo i powiedziała, ze zaraz przyjdzie i pomoże w przygotowaniach - oznajmiła mama
- Dobra to ja pójdę się umyć i przebrać i zejdę na dól - powiedziałam
Odwróciłam się w stronę schodów i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i włączyłam ciepłą wodę. Uwielbiam uczucie ciepłej wody spływającej po moim ciele. Mogłabym nigdy nie wychodzić spod prysznica no ale kiedyś trzeba. Wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem i podeszłam do szafy. Ubrałam czarną sukienkę, która kupiłam specjalnie na urodziny. Zeszłam na dół tak jak obiecałam. Na dole była już Jo. Nakryłam do stołu i zaczęłam pomagać z przygotowaniu jedzenia na stół.
Około 13 zaczęli się wszyscy zbierać. Najbardziej nie mogła doczekać się aż znów zobaczę Lucasa. Jak na razie byli wszyscy oprócz niego. Poczekaliśmy jeszcze trochę. Pomyślałam, że może stało się coś strasznego. Mama zapewniała mnie, ze zaraz przyjdzie. Nie mogłam cieszyć się urodzinami bo nie było najważniejszej dla mnie osoby. Miałam nadzieje, ze zaraz się pojawi. Minęły jakieś 2 godziny.
- Idę do siebie - powiedziałam ze smutkiem na twarzy
Wszyscy patrzyli na mnie z troską. Poszłam schodami do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Moja przyjaciółka weszła do środka i usiadła obok mnie.
- Wszystko dobrze? - zapytała - Może miał jakiś powód.
- Musimy o tym rozmawiać? - powiedziałam
- Lepiej żebyś wyrzuciła z siebie wszystko niż tłumiła to w sobie - powiedziała Jo
- Nie wiem jak om mógł mi to zrobić - powiedziałam a po mojej twarzy zaczęły spływać pojedyncze łzy - Tak bardzo się cieszyłam, ze go zobaczę a on nie przyszedł. Nie wiem co się dzieje.
- Będzie dobrze - Jo próbowała mnie pocieszyć.
Przytuliła mnie. Siedziałyśmy tak przez chwile aż kazałam jej iść na dół, zeby zostawiła mnie samą. Nie wytrzymałam i się rozkleiłam. Ryczałam w poduszkę bardzo długo. Mój płacz nasilił się jak usłyszałam głos Lucasa z dołu. Słyszałam jak wbiega po schodach a potem otwiera drzwi do mojego pokoju. Nie chciałam go teraz widzieć. Zaczął mnie przepraszać i powiedział mi dlaczego nie przyszedł. Mówiąc o tym zauważyłam, na jego twarzy łzy. Wiedziałam jakie to dla niego trudne. Pocałowałam go. Zaczął mnie przepraszać. Co chwile z jego ust wydobywało się tylko jedno słowo “ przepraszam”. Siedzieliśmy tak na moim łóżku jakiś czas. Kiedy tak siedzieliśmy poczułam, ze chłopak chce coś powiedzieć ale po chwili zrezygnował. W końcu zebrał się na odwagę.
- Mam dla ciebie niespodziankę - zaczął - ale już dzisiaj jest za późno. Jutro o 17 po ciebie przyjadę dobrze?
- Jasne - powiedziałam
Poszłam do łazienki przemyć twarz, żeby nie było aż tak widać, że płakałam. Kiedy z Lucasem schodziliśmy po schodach wszystkie oczy zwróciły się w nasza stronę. Po chwili już wszyscy się uśmiechali.
- Wszystko dobrze? - zapytała mama szepcząc mi do ucha
- Teraz tak - powiedziałam patrząc się na Lucasa kątem oka
- To dobrze - powiedziała mama uśmiechając się do mnie.
Siedzieliśmy tak w tej miłej atmosferze do wieczora. Gdy wszyscy już poszli Lucas powiedział, ze też idzie. Pocałowałam go na pożegnanie i poszedł. Nie mogłam się doczekać jutrzejszej niespodzianki, o której mówił.
________________
Łapcie następny rozdział. Wiem, ze krótki no ale chyba mnie nie zabijecie :) Komentujcie a ja lecę pisać kolejny :D
Świetny rozdział. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńTRAM TRA TRAM TRA przeprosiny przyjęte oczywiście od Lucasa:D
OdpowiedzUsuńNiespodzianka .. ?
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA!
OdpowiedzUsuńWięcej tutaj:
http://obozksiezycowy.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-award.html